Krystyna Wróblewska Jak zdobyć umiejętność dialogowania

Dialog jest konieczny dla właściwego funkcjonowania demokratycznego społeczeństwa. W przypadku dialogu jednak ogromnie istotna jest intencja, dla której zaczyna się rozmawiać w ramach dialogu instytucyjnego, na przykład w ramach konsultacji obywatelskich czy miejskich. Rozmowa samorządu z mieszkańcami, obywatelami mogłaby być istotną przestrzenią i formą do zbudowania wspólnoty/wspólnotowości i wyzwalania w nas energii twórczej. Dlatego tak ważna jest intencja samorządu: to, czy chcemy prawdziwie rozmawiać po to, by nawzajem się usłyszeć i dojść do wniosku, a potem zechcieć realizować koncepcje czy programy? Czy oczekujemy wspólnego efektu działania, czy „odhaczamy”, prowadzimy pozorowany dialog, bo taka jest moda, społeczne oczekiwanie. Intencja jest tak istotna, bo jeśli raz czy dwa zachęci się mieszkańców do udziału w konsultacji, a oni poczują, że dialog był tylko pozorny, to stracą: zaufanie, wiarę w swoją sprawczość i chęć do współodpowiedzialności, a zatem budowania wspólnoty.

Prawdziwy dialog w ramach konsultacji, wymaga też od nas, mieszkańców, umiejętności prowadzenia rozmowy. I tu pojawia się podstawowy problem. Nie wszyscy zostaliśmy nauczeni dialogowania. Nie wynieśliśmy tej umiejętności z domu, bo tam pełnoprawna rozmowa jest, niestety, rzadkością. Starsze pokolenia uczyły się głównie posłuszeństwa, rodzaju poddaństwa, dzieci nie były traktowane jako partnerzy czy partnerki rozmów. W przypadku młodych zanika potrzeba relacji, samotnie śledzą media społecznościowe i co najwyżej w zdawkowy sposób informują co się z nimi dzieje. Szkoła także nie jest instytucją, w której dzieci i ich rodzice traktowani są partnersko. Zwykle przeważa w niej hierarchiczne przekazywanie wiadomości i odpytywanie, wypełnianie testów, a nie rozmowa na ważne tematy, ćwiczenie wyobraźni czy krytycznego myślenia, nauka argumentacji.

Zawsze byłam pod wrażeniem systemu anglosaskiego w edukacji: uczenie argumentowania, różnych form prezentowania opinii, zarówno w mowie, jak i piśmie. Te umiejętności są punktami, od których zaczynają się umiejętności prowadzenia dialogu. Porządkują tok myślenia, uczą samodyscypliny myślowej, a nie rozwlekłości intelektualnej czy zagadywania rozmówcy.

Zapamiętałam dwa spotkania. Pierwsze to urzędników z, jeśli dobrze pamiętam, organizacjami pozarządowymi, w brytyjskim urzędzie miasta, w Newcastle. W przeciwieństwie do podobnych spotkań u nas, to było krótkie i precyzyjne. Nie koncentrowało się i nie kończyło na opisaniu problemów czy narzekaniu. Zdefiniowanie problemów było punktem rozpoczynającym dyskusję, ale rozmówcy prędko zaczęli wyciągać wnioski i próbowali znaleźć rozwiązania. Nie było tam kłótni, wzajemnego zagłuszania się, obrażania ani też obojętnego słuchania przez urzędników. To był autentyczny dialog z konkretnym zakończeniem i obietnicą dalszych działań i kolejnych rozmów.

Drugie wydarzenie to debata oksfordzka zorganizowana w jednej z gdańskich szkół. Zostałam zaproszona do jej obserwacji i oceny. I, co prawda, jest to twór sztuczny, bo w sztuczny sposób mobilizuje się młodzież i dzieci do dialogu, ale samo to, że trzeba poznać rozumowanie przeciwnika czy adwersarza, znaleźć argumenty za i przeciw (raz po jednej, raz po drugiej stronie), niezależnie od tego, co się samemu uważa, a potem w spokojny sposób je zaprezentować i obronić, wydawało mi się ogromną wartością. Powinniśmy robić tego typu ćwiczenia społeczne w różnych grupach wiekowych. A na pewno warto upowszechnić tę metodę w szkołach.

Przez długi czas uważałam, że dobrym pomysłem jest wybieranie projektów budżetu obywatelskiego w ramach głosowania, aż dowiedziałam się o tym, jak taki budżet jest realizowany w Dąbrowie Górniczej. Istotnym elementem jest dyskusja, spotkania mieszkańców z urzędnikami, omawianie priorytetów, możliwości formalno-prawnych, ograniczeń. Ma tam miejsce dialog dający większe zrozumienie sytuacji i dodatkową wiedzę, a nie niemal automatyczne głosowanie i walka o własny pomysł. Ta forma może budować wzajemne zaufanie między urzędnikami i mieszkańcami, ale też i między samymi mieszkańcami. Z podobnych powodów za bardzo wartościową, choć wymagającą, uważam demokrację deliberatywną, nie tylko dlatego, że jest oparta na debatowaniu, ale że zawiera w sobie element informacyjno-edukacyjny w postaci wstępnego wysłuchania ekspertów. Może warto organizować spotkania z mieszkańcami wokół różnych pozornie nieoczywistych tematów. Na przykład – czy kosić trawniki. Dla większości jest to kwestia estetyczna. A jest to zagadnienie szersze – ma wpływ na zachowanie wody w glebie, obniżenie temperatury, przeciwdziałanie powodziom, zachowanie bioróżnorodności, w tym istotnych dla naszego życia, choć uciążliwych owadów itd.

Powinniśmy tworzyć miejsca spotkań dla mieszkańców, ich naprawdę brakuje. Nasze dzielnice to głównie sypialnie. Nie ma tam placów zabaw, skwerów, miejsc do choćby przypadkowych spotkań i rozmów. Powinno się kreować domy sąsiedzkie, małe centra kultury czy spotkań, np. przy bibliotekach, centrach handlowych, lokalach gastronomicznych itd. I tam powinno się zapraszać mieszkańców, żeby dyskutować. W ramach tych spotkań czy działań partycypacyjnych i konsultacyjnych powinno się też stosować szeroko rozumiane narzędzia kulturowe: poznawać tradycję czy historię dzielnicy lub małej okolicy, w której mieszkamy (nie tylko tych centralnych i bardziej wartościowych historycznie), przybliżać tradycje, łączyć je z nowoczesnymi cyfrowymi narzędziami, żeby były też atrakcyjne dla dzieci i młodzieży, inicjować wspólne wydarzenia. Są świetne przykłady takich działań, w tym w ramach projektów UrbCulturalPlanning https://www.nck.org.pl/pl/projekt/urb-cultural-planning czy Bałtyckie Perły Kultury https://www.nck.org.pl/pl/projekt/bsr-cultural-pearls-baltyckie-perly-kultury. Oba koncentrują się na wykorzystywaniu narzędzi kulturowych do tworzenia więzi społecznych, zachęcania do partycypacji i współdziałania, budowaniu poczucia identyfikacji z miejscem zamieszkania. Ten drugi, dodatkowo, ma pomóc samorządom budować społeczną odporność. [U1] 

INNE ARTYKUŁY

WL4

WL4

Myślę, że najlepszym sposobem na podejmowanie dialogu jest rozmawianie o trudnych sprawach. Wraz z naszymi członkami WL4 organizujemy wystawy. Wspólnie z mężem i córką stworzyliśmy otwarty projekt artystyczny. Określamy temat-hasło, wpisujące się w aktualne...

Latentne energie społeczne w Polsce

Latentne energie społeczne w Polsce

Mamy trudności z rozmową. Nie doceniamy samej rozmowy, która nigdzie nie prowadzi, która nie kończy się wiążącą decyzją, samego bycia razem, słuchania się, robienia czegoś z pozoru bezcelowego. Często rozmawianie nie wydaje się nam czynnością ważną – kojarzy się z...

O Olimpiadzie Wiedzy Obywatelskiej Senior Obywatel

O Olimpiadzie Wiedzy Obywatelskiej Senior Obywatel

Po wyborach do Sejmu i Senatu w roku 2015, analizując wyniki, zastanawialiśmy się czy odzwierciedlają one nasze preferencje. Czy wybory, których dokonaliśmy wynikały z naszej wiedzy i analizy sytuacji? Czy jesteśmy świadomymi obywatelami? Czy poziom naszych...

zobacz także

WL4

WL4

Myślę, że najlepszym sposobem na podejmowanie dialogu jest rozmawianie o trudnych sprawach. Wraz z naszymi członkami WL4 organizujemy wystawy. Wspólnie z mężem i córką stworzyliśmy otwarty projekt artystyczny. Określamy temat-hasło, wpisujące się w aktualne...

Latentne energie społeczne w Polsce

Latentne energie społeczne w Polsce

Mamy trudności z rozmową. Nie doceniamy samej rozmowy, która nigdzie nie prowadzi, która nie kończy się wiążącą decyzją, samego bycia razem, słuchania się, robienia czegoś z pozoru bezcelowego. Często rozmawianie nie wydaje się nam czynnością ważną – kojarzy się z...

O Olimpiadzie Wiedzy Obywatelskiej Senior Obywatel

O Olimpiadzie Wiedzy Obywatelskiej Senior Obywatel

Po wyborach do Sejmu i Senatu w roku 2015, analizując wyniki, zastanawialiśmy się czy odzwierciedlają one nasze preferencje. Czy wybory, których dokonaliśmy wynikały z naszej wiedzy i analizy sytuacji? Czy jesteśmy świadomymi obywatelami? Czy poziom naszych...